Nie mam pojęcia, gdzie się podziała reszta. Na pewno było ich kilka. No cóż... musimy zadowolić się tym, który jest. Leżał pomiędzy przepisem na spaghetti a ciastem ze śliwkami.
Samotność
Bez stukotu stóp
Dźwięku telefonu
Cisza milczy w moim domu
Tępym narzędziem zbrodni
Wydłubuję łzy z oczu
Bez miłości
Bez przyjaźni
W samotności
Własnej jaźni
Zakrzyczałam swoje myśli
Aleksandra G.
09.01.2007
Fajny wiersz, taki bardzo współczesny. Odkryłam Twojego bloga przypadkiem i fajnie piszesz, wiele nas łączy. Ja od niedawna coś skrobię, ale do wierszy głowy nie mam ;)
OdpowiedzUsuńhttp://lostinparadise78.blogspot.com/
Cześć... wpadnę do Ciebie również poczytać. Nie piszę wierszy, to była raczej jednorazowa przygoda. Nie umiałam inaczej wyrazić swoich myśli, rok 2007 był w pewnym sensie dla mnie przełomowy. Pierwsze myśli samobójcze... Aczkolwiek jak mnie najdzie wena, to może... kto wie :)
Usuń